Pociągiem po chleb

Znów szczęśliwsi, bogatsi o nowe doświadczenia, cenną wiedzę i niezapomniane wrażenia.

 

Dnia 19 lutego grupa z naszej świetlicy wybrała się na wycieczkę do Muzeum Chleba, Szkoły i Ciekawostek w Radzionkowie. Co było z tej wycieczki najciekawsze? Że była to wycieczka pociągiem! Skorzystaliśmy z darmowych przejazdów podczas ferii dla uczniów Kolejami Śląskimi. Jak Koleje Śląskie, to punktem docelowym naszego wyjazdu stał się Śląsk. Kilka kilometrów za Tarnowskimi Górami leży miasto Radzionków. Początkowo nasza wycieczka prowadziła pociągiem do Lublińca, gdzie przesiadaliśmy się w pociąg innej relacji, wiozący nas bezpośrednio już do Radzionkowa. Pociąg ten, „zabytkowy”, nieco różnił się standardem od poprzedniego, dlatego też nasze pierwsze wrażenie…. „dlaczego takim gratem mamy jechać???” Ale mimo wszystko, stare, trzeszczące wagony i charakterystyczny stukot (nie mówiąc już o hałasie..) wprawił nas ostatecznie w zaciekawienie.

Wysiedliśmy na stacji kolejowej w dzielnicy Rojca i powędrowaliśmy dalej pieszo do muzeum. Całe zwiedzanie rozpoczęliśmy od obejrzenia 20-minutowego filmu pod tytułem „Chleb”, następnie udaliśmy się do sali, gdzie mogliśmy własnoręcznie uformować z ciasta chlebowego warkoczyki. Bułeczki trafiły do pieca, a my zwiedzaliśmy dalej. Stare maszyny, przyrządy użytku domowego, cukiernię, dawną kuchnię.. Obejrzeliśmy również kolejny film, w którym właściciel muzeum, Pan Piotr Mankiewicz, opowiadał skąd pomysł na otwarcie takiego dziedzictwa kulturowego, a także przede wszystkim o szacunku do chleba. Jak się mówi, ciężko pracować trzeba na kawałek chleba, To nasz podstawowy posiłek, który musimy zawsze szanować.

Następnie zostaliśmy zaproszeni do dawnej sali lekcyjnej. Był to chyba jeden z najciekawszych elementów naszej historycznej wędrówki. Jakież to ekscytujące – usiąść w dość niewygodnej,  drewnianej ławie, pisać na tabliczkach, obejrzeć dawne tornistry, piórniki itd. Najcenniejszą dla nas jednak atrakcją była wystawa starych komputerów, telefonów, maszyn do pisania i innych sprzętów elektronicznych.

Na koniec otrzymaliśmy świeżo wypieczone przez nas, cieplutkie warkoczyki. Przepyszne!

 

Przeżyliśmy niezwykłą przygodę, wędrówkę śladami historii.

Jeśli ktoś miałby okazję tam zajrzeć.. Serdecznie polecamy to miejsce!